Z Salinas dochodzimy do drogi prowadzącej do Ollantaytambo i chcemy złapać taksówkę, bus lub co się da do miasta. Nie czekamy nawet 5 minut i zatrzymuje się samochód kombi. Szybko się dogadujemy i wygodnie jedziemy do Ollanta. Mam wrażenie, że na tej trasie zatrzymuje się każdy i zabiera turystów za niewielką opłatą. W ten sposób ludność lokalna unika pustych przebiegów i może trochę dorobić. Kierowca jest bardzo miły, rozmawiamy po hiszpańsku (głównie Ewa), a na koniec dostajemy wizytówkę z telefonem gdybyśmy chcieli wracać do Urubamby plus mapę Machupicchu w prezencie.
Hotel okazuje się bardzo przyjemny, a gorący prysznic jest błogosławieństwem po całym dniu w pyle. To pierwszy prawdziwy hotel w Peru po dotychczasowych hostalach. Niestety cena też jest prawdziwa, ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić na odrobinę luksusu.