San Blas jest naszym ulubionym miejscem w Cuzco. Dzisiaj, po Inti Raymi, jest tu jeszcze mniej turystow i najbardziej sloneczna lawka w najlepszym miejscu jest wolna! Po drodze, w charytatywnej piekarni „El Buen Pastor” kupiliśmy empanady z kurczaka z zamiarem zjedzenia ich przy akompaniamencie „naszych” bohemians. Sa tu oczywiście – graja, żonglują, tancza. Jest bosko. Z pierwszym kesem empanady przy naszej lawce pojawia się duzy czarny pies z urwanym grubym sznurem. Patrzy na nas wyczekująco, obserwując każdy okruszek, który laduje na naszych ubraniach. Pies jest prześliczny i jego wzroku nie da się wytrzymac – dzielimy się z nim po polowie. Pies znika z ostatnim kawałkiem empanady.