Dobra wiadomość - nie mamy opóźnienia, w odróżnieniu od tabunów turystów lecących LOT-em, który właśnie ma małą awarię systemu. Ach jak bosko, my lecimy, a ktoś ma gorzej. Prawdziwy polski sen.
Pierwszy kontakt z nowym terminalem na Okęciu jest dość przyjemny - nareszcie więcej przestrzeni. Strefa duty free jakby większa, ale to akurat bardziej interesowało małżonkę. (dopisek małżonki: tym razem ochoty na zakupy nie było - znacznie obniżona przez brak snu atrakcyjność w lustrze skutecznie zabiła ochotę na testowanie błyszczyków i cieni, a i polecanie doskonałych kremów dla dojrzałej cery przez dwudziestoletnie ekspertki Chanel nastroju nie poprawia). Oznakowanie mogłoby być lepsze. Pewnym krokiem kierowaliśmy się do naszej bramki co i rusz zerkając na kierunkowskazy, a na końcu niespodzianka - ślepa uliczka i nie ta bramka. Słupy informacyjne owszem pokazują do bramek "A" prosto, ale pomimo tego, że stoją po naszej stronie, dotyczą równoległego korytarza za szklaną szybą. Chyba po to żeby zapewnić pasażerom dodatkową dawkę gimnastyki przed długim lotem... Pozdrawiam wynalazcę tego systemu.