Buenos to kilka miast w jednym – bogate i dosyc konsumpcyjnie zorientowane Palermo Soho, pelne melancholii i tanga San Telmo, pelne biurowcow Puerto Madero i zabytkowo-rzadowe Microcentro. W Buenos kobiety sa eleganckie, mezczyzni nosza ciemne plaszcze i duzo pala, a ich psy wyprowadzaja eksperci (widok zupelnie opanowanych panow i pan „wyprowadzaczy” z kilkunastoma nawet psami na smyczach jest tu codziennoscia). Ciesza sie najlepszym miesem na swiecie, ktore konsumuja w olbrzymich ilosciach i wszedzie – tylko tutaj mozna zobaczyc starsza, dystyngowana pania wcinajaca z apetytem olbrzymi kawal miesa w fast food „parilli”, czyli grilowni – popijajac rewelacyjnym winem. Na deser maja dulce de leche, ktore smakuje jak raj, a na wszelkie problemy fizjologiczne i filozoficzne maja yerba mate. W Buenos nie jest to tak powszechne, ale juz w Iguazu co najmniej 40% napotkanych Argentynczykow nosilo ze soba wszedzie termos z goraca woda, mate i bombilla (specjalna metalowa rurka do picia).